wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział piąty.


 Obudziłam się około godziny 11.30. Zeszłam na dół i zobaczyłam Hazzę w kuchni.
-Cześć-powiedział
-No cześć-odpowiedziałam z lekka zła.
-Coś sie stało?-zdziwił się.
-Nie,tylko nie zapomniałeś wczoraj o kimś?-zapytałam stanowczo.
-Strasznie przepraszam,ale poznałem fajną laskę,no i zaczęliśmy gadać, a  kiedy mi się przypomniało,że na mnie czekasz,a jak wyszedłem to Cie już nie było i ochroniarz powiedział,że pojechałaś z blondynem, więc wiedziałem,że będziesz bezpieczna.-odpowiedział szybko.
-No dobra już, okej.-wybaczyłam mu.
-A własnie! Ktoś do Ciebie przyszedł, zapomniałem Ci powiedzieć, siedzi na kanapie-powiedział.
-Do mnie?- zastanawiałam się kto mógł mnie odwiedzić, przecież nikt nie wiedział,że tu jestem oprócz jednej osoby.
-AMY!!!!!! PRZYJECHAŁAM DO CIEBIE KOCHANIE! -wrzasnęła TA osoba.
-ALEX?! SKARBIE,CO TY TU ROBISZ?!-przytuliłam ją mooooooooooooooocno. Alex jest moją najlepszą  przyjaciółką 13 lat.
-Jak się tu znalazłaś?-zapytałam zaciekawiona, a z kuchni przyglądał się nam Harry.
-Mama mnie przywiozła.Tęskniłam za tobą.-odpowiedziała
-Ja za tobą też kochanie-znowu ją przytuliłam.
-JA ZA WAMI TEŻ! ALE PLIS,DOSYĆ TEJ SŁODYCZY! ALEX, NIC SIĘ NIE ZMIENIŁAŚ... JAK MACIE MI TAK ZASŁODZIĆ DOM,TO IDŹCIE NA GÓRĘ !!!!!-wydarł sie Styles.
-Dobrze panie gwiazdo-odpowiedziała Alex i pobiegłyśmy na górę.
Alex obczaiła caaaaaaaały  pokój. Dosłownie. Jedyną rzecz, której nie widziała (błagałam,żeby jej nie znalazła) była marynarka Horana, którą schowałam pod łóżko.
-I jak Ci tu?-zapytała przyjaciółka.
-Wiesz... jak u Cioci, nie ?-odpowiedziałam ze śmiechem. - Słuchaj, nie że Cie wygania, bo jechałaś tu szmat drogi, ale gdzie będziesz nocować, o ile tu zostajesz?-zapytałam
-Rozmawiałam wczoraj z twoją ciocią i pozwoliła mi tu zostać -odparła radośnie
-To świetnie! Zaraz wracam idę po picie, chcesz też?
-Jasne-odpowiedziała, a ja wyszłam z pokoju na dół do kuchni, w której panoszył się mój kuzyn.
-I jak się bawicie dziewczynki?-dźgnęłam go w brzuch.-Hahaha, no co jest?-zapytał
-Czemu nie mówiłeś, że tu będzie?-zapytałam
-Niespodzianka kochanie-cmoknął mnie w policzek i poszedł ze swoim śniadaniem zalegnąć przed TV. Wzięłam dla mnie i Alex colę i ruszyłam na górę. Otworzyłam nogą drzwi.
-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!-upuściłam szklanki, a one się zbiły,a cola rozlała.-Skąd ty to masz?!-zapytałam zabierając jej marynarkę Horana, której NIE MIAŁA ZNALEŹĆ!
-O co tyle krzyku? To tylko marynarka..-wzięła mi ją - Niall'a Horana ...

do niedzieli dodam Dłuuuuuuugi rodział, bo się do szkoły szykuje. Dobranoc xx

2 komentarze: