niedziela, 10 marca 2013

Rozdział czternasty.

Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Patrzał się na mnie swoimi pięknymi, niebieskimi oczami. Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia związane z nim.
-Rozumiem... -posmutniał Horan.
-Nie dałeś mi odpowiedzieć-powiedziałam.
-W takim razie, przepraszam, mów -uśmiechnął się słodko.
-Niall, ja.. chcę zostać twoją dziewczyną-chłopak uśmiechnął się szeroko i od razu mnie pocałował.
-Cudownie. Jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi!
-A ja najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi-teraz to ja go pocałowałam-Chcesz coś zjeść?
-No pewnie!-złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół.

-Ooooo, proszę kogo my tu mamy!-powiedział Lou.
-Słuchajcie! Chcemy Wam coś powiedzieć-oznajmiłam trzymając Horana za łapkę.
-ZARAZ,ZARAZ,ZARAZ! TYLKO NIE MÓW,ŻE JESTEŚ W CIĄŻY!-zerwał się Harry
-Zaraz.... co ?! NIE-zaprotestowałam.
-Chcemy Wam powiedzieć, że jesteśmy razem-powiedział za mnie blondyn.
Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Nagle wszyscy się zerwali i zaczęli nam gratulować.
-Amy, pozwól na momencik-powiedziała Alex i zaciągnęła mnie do toalety.
Zakluczyła drzwi.
-Alex...-nie wiedziałam co planuje
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA-krzyknęła
-Cicho!-uciszyłam ją
-O EM GIE! Nie wierzę! Ty i Niall?-mówiła podniecona.
-Też w to nie wierzę! aaaaaaaaaaa-teraz to ja się podnieciłam.

*puk,puk*

-Dziewczyny, wszystko ok?-powiedział zdenerwowany Liam-słyszałem krzyki.
-Yyy.. to takie kobiece problemy, wszystko ok-powiedziała Alex.
Poczekałyśmy, aż Liaś poszedł i wyszłyśmy z toalety.
-To teraz gada, co u Ciebie i Zayna?-zrobiłam falę moimi brwiami.
-A weź nic nie mów, nawet ze mną nie gada-zrobiła z ust podkowę.
-Jak to? A wczoraj  na tym podpisywaniu płyt?
-No niby tak, ale to było takie... suche odpowiadanie na pytania, więc go nie męczyłam-posmutniała.
-Nie martw się, to dupek, ni e zasługujesz na niego-przytuliłam ją i pocieszałam. Alex od zawsze kochała 1D, a w szczególności Zayna. Była na ich wszystkich (w UK) koncertach. Wiedziała, że Hazza, to mój kuzyn, więc miała nadzieję, że pozna bliżej Zayna. Potem potoczyła się ta akcja z Perrie i no... Alex jest smutna, że to przez nią.
-Amy? To jak? Robimy coś do jedzenia?-podszedł do nas Niall.
-Yy.. tak, już-powiedziała do niego.-Alex, idź z nim pogadaj, ja muszę iść, sama widzisz-poklepałam ją po plecach i poszłam do kuchni z Horanem.
- To co gotujemy?-zapytałam.
-Hmm... a co macie w lodówce? Mogę?-zapytał
-Otwieraj, śmiało -zaśmiałam się.
-To możemy zrobić ciasto, naleśniki, tortille, tosty, spaghetti, jakąś zupę i ...
-To może Naleśniki-przerwałam mu.
-Oo. No dobra-uśmiechnął się.
Wzięłam potrzebne składniki, zrobiłam ciasto i zaczęłam smażyć.
-Umiesz podrzucać?-zapytał z uśmiechem chłopak
-Nie wiem.. sprawdźmy-wzięłam patelnie do ręki i próbowałam przerzucać naleśniki.
-Nie, nie tak-objął mnie od tyłu i złapał rękę-To się robi oooo tak-pomógł mi przerzucić naleśnika.

Uśmiechnęłam się w środku. Odwróciłam głowę, żeby na niego spojrzeć. Patrzałam w jego piękne, niebieskie oczka.. czułam się jak w niebie. Chciałam, żeby było tak już zawsze.

Nagle zadzwonił telefon.
-Yyym.. przepraszam na chwilę-powiedziałam, kładąc patelnie i udałam się po telefon. Był to tata!
- Cześć tatuś, co u Ciebie? Lepiej ci? Kiedy wracasz?
-Wiesz słońce, właśnie dzwonię, żeby Ci o czymś powiedzieć-miał smutny głos.
-Co się stało?-oczy zaszły mi łzami.
-Nie łatwo mi to mówić, ale jestem moim jedynym słoneczkiem, wiedz o tym..
-Tato, do rzeczy!
-Już, już... bo, lekarze wykryli u mnie raka.. kończę pobyt w sanatorium i jadę do szpitala w Londynie, więc będziemy mogli się spotykać...-wydusił w końcu .
-Tato, ale jak to jest możliwe?!-usiadłam załamana na schodach i zaczęłam ryczeć.
-Misiu proszę Cię, nie płacz, będę tam jutro, na pewno się spotkamy, mam nadzieję, że mnie odwiedzisz-kontynuował
-Oczywiście, że będę, ale tato-płakałam już na całego-jak to jest możliwe, że dopiero teraz to odkryli?
-Lekarze u nas, nie mieli takie sprzętu, żeby to wykryć, jednym z skutków choroby, były te bóle które miałem i dlatego pojechałem do sanatorium, a tam robiąc badania, no go wykryli-też był bliski płaczu.
-Ale będziesz żył? Powiedz, że mnie nie zostawisz, nie poradzę sobie sama.-mówiłam przez łzy.
-Kotku, nie zaprzątaj sobie głowy niepotrzebnymi myślami, porozmawiamy jutro dobrze?
-Dobrze tato.-pociągnęłam nosem
-Muszę już kończyć, trzymaj się i nie płacz. Kocham Cię
-Ja Ciebie też-powiedziałam i się rozłączyłam.

Spojrzałam na telefon, a potem przed siebie. Naprzeciwko mnie stało całe 1D i Alex, mieli grobowe miny.
-Amy?-powiedziała Alex-Co jest?
-Ja... ja nie mogę-spuściłam głowę i zaczęłam znowu płakać.





Kolejny dodam może w środę, ale jak będą co najmniej 4 komentarze :) I nie liczą się od jednej osoby :)
Piszcze co myślicie :)

1 komentarz: