niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział czwarty


Gala przeminęła świetnie. Chłopcy zdobyli nawet nagrodę, co mnie ucieszyło. Gdy siedziałam koło Niall'a, on ciągle mnie rozśmieszał dowcipami lub swoim zachowaniem. Polubiłam go. Po gali udaliśmy się na małe After Party. Impreza urządzona była w jednym ze znanych klubów. Było tam dużo sław,ale jakoś nie robiło to na mnie wrażenia. Chciałam się zabawić, wyluzować.
Podeszłam do baru i poprosiłam o piwo z sokiem. Nigdy nie piłam,dlatego chciałam spróbować.
Po otrzymaniu zamówienia, od razu się napiłam. Nie było to super fajne,ale nie było złe. Piłam dalej. Niespodziewanie naprzeciwko mnie usiadł Nialler.
- No siemasz śliczna-był wstawiony.
-Czego chcesz pijaku?-zapytałam rozbawiona jego wyrazem twarzy.
-Idziesz tańczyć?-wstał .
-Jasne-było mi to obojętne,że wypił,chciałam się dobrze bawić.
Zeszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Po jakimś czasie mój ukochany kuzyn zrobił odbijanko, a Horan poszedł się napić.
-I jak Ci się podoba?-zapytał
-Świetnie,na prawdę.-odpowiedziałam prawie krzycząc,bo było strasznie głośno.
-To co? Chcesz się czegoś napić? Ja stawiam-zaproponował
-Jasne-podeszliśmy do baru.
-kieliszek czystej dla mnie, a dla Ciebie?-zapytał mnie.
-Piwo z sokiem-odpowiedziałam
-Ty pijesz?-dodał ze zdziwieniem
-A nie mogę-zapytałam ze śmiechem
-Masz dopiero 16 lat-zaczął zachowywać się jak przyzwoitka
-Proszę Cię, a ty 18 i chlejesz czystą-zgasiłam go
-Dobra,już. Tylko ani słowa mamie, jest dzisiaj u mojej ciotki na noc i pilnuje małą kuzynkę,jak mnie nie wydasz,ja Ciebie też-szantażyk Harry'ego, normalka.
-Okej,okej-odparłam.
Wtedy odbijanko zrobił Justin Bieber. Przyznam, zdziwiło mnie to,ale no jak odmówić Biebsowi ?
Zatańczyłam z nim i podeszłam do Harry'ego.
-Harry, jest już po 2, zbierajmy się ok?-byłam już wykończona
-Okej,poczekaj na zewnątrz,zaraz wyjdę-tak i zrobiłam, wyszłam przed lokal.
Czekałam,na Hazzę, chyba z 30 minut.
-Hej, a co ty tu sama robisz?- Zapytał Niall
-Czekam na Harry'ego, już dobre 40 minut.-odpowiedziałam już trochę zła
-Jesteś zmarznięta, masz , ubierz się-dał mi swoją marynarkę- Zawiozę Cię do domu-powiedział.
-Ale piłeś...-przypomniałam mu.
-No tak... to weźmiemy taksówkę-powiedział po czym zadzwonił po taxi.
Przyjechała po 10 minutach. Niall otworzył mi drzwi, a potem sam wsiadł.
Przytulił mnie, bo widział,że jest mi zimno. Byłam już tak zmęczona,że oparłam głowę o jego ramie.
Dojechaliśmy na miejsce po jakiś 15 minutach, wyszłam z auta, a Niall zapłacił.
-Dziękuje.-powiedziałam
-Za co?-możliwe,że udawał
-Za to,że mnie zabrałeś z tego zimna, zawiozłeś do domu i jeszcze zapłaciłeś-uśmiechnęłam się.
-Przecież to nic takiego-stanęliście przed drzwiami.
-Może dla Ciebie,to nic takiego,ale dla mnie to już jest coś-podeszłam bliżej i delikatnie pocałowałam-Ja.. przepraszam...
-Za co? Przecież nic nie zrobiłaś-zaśmiał się
-No pocałowałam Cię,bez twojej zgody.. ja- teraz to on mnie pocałował,tyle, że namiętniej.
-Teraz to było coś-zaśmialiśmy sie jak małe dzieci.- Dobra, otwieraj te drzwi, muszę mieć pewność,że jesteś cała w domu,ja też już się zmywam. Na razie - podszedł i znowu namiętnie mnie pocałował.
Weszłam do domu,zamknęłam drzwi i pobiegłam po schodach do pokoju. Wzięłam szybki prysznic, spojrzałam na zegarek 3:47. Położyłam się i obiecałam sobie, że nikt się nie dowie, o tym, co się stało przed drzwiami.



Mam nadzieje, że warto było czekać. :)

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział trzeci.

Wzięłam torebeczkę, i wyciągnęłam jej zawartość. Była to sukienka. Czarna, bez ramiączek, przed kolana z kokardą na brzuchu. Była niesamowita. Wiedziałam, że ta sukienka nie była na zwykłą okazję, dlatego założyłam do niej moje czerwone szpilki, a usta pomalowałam czerwoną szminką. Przeczesałam włosy i zeszłam na dół.

  -Noo, no! Wiedziałem, że będzie pasować!-powiedział Harry, ubrany inaczej niż zwykle.
-A powiesz mi może, po co mi kupiłeś taką piękną sukienkę ? -chciałam wiedzieć.
-Dowiesz się w swoim czasie.- chciał mnie trzymać w niepewności .
-No proszę! Mów! - na serio chciałam wiedzieć .
-Chodź, jedziemy. - wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu.

  Jechaliśmy około 1,5h, a w drodze, ciagle zadawalam pytania, gdzie jedziemy, po co tak sie ubralismy itp. Kiedy dotarlismy na miejsce, Harry otworzyl mi drzwi.

  - To powiedz mi, po co sie tak ubralam . - niecierpliwilam sie juz.
-Zaraz sie dowiesz.- wzial mnie pod pache i ruszylismy w strone duzego,oswietlonego budynku.
W srodku bylo niesamowicie duzo osob, znanych osob. Byli tam m. in. Jessie J, Adele, a nawet Justin Bieber, co mnie bardzo zdziwilo.
-Harry! Juz dosyc! O co chodzi ?!-zdenerwowalam sie.
-No dobra.-zasmial sie.- jestesmy na gali .-usmiechnal sie.
-Gali?-zapytalam zdziwiona.
-Gali rozdania nagrod.-poklepal mnie po plecach i ruszylismy w strone naszych miejsc.
-Harry, sluchaj, a dlaczego mnie tu zabrales?-zastanawialam sie.
-Chcialem Cie przeprosic, za to,ze nie utrzymywalem kontaktu.-odpowiedzial
-Ale, przeciez to sobie wyjasnilismy.-no bo sprawa byla juz wyjasniona.
-No tak, ale chcialem cos dla ciebie zrobic,bo czuje sie winny-powiedzial usmiechem.- oo, nasze miejsca.-dodal.


Kolo Harrego siedzialo cale One Direction. Liam, Zayn,Niall i Louis. Jakos nie robilo to na mnie duzego wrazenia. Chociaz moja uwage przykul Niall.
-Chlopaki, to jest Amy- przedstawil mnie.
-Czesc !-krzykneli razem
-Heej.- odpowiedzialam .

 Wiecie,nie bylam zadowolona, ze spotkalam sie z 1D, bo.. no nie przepadalam na nimi. Wiem,ze to dziwne, bo ich nie znam, ale taka prawda.

 -Harry, a gdzie ja mam usiasc ?-zapytalam
-twoje miejsce... 13F.... Tu.-pokazal mi miejsce kolo blondyna.
-Hej-przywitalam sie.
-No czesc.-odpowiedzial z usmiechem.- to ty jestes dziewczyna Harrego?-zapytal
-Dziewczyna? nie , skad! Jestem jego kuzynka -odpowiedzialam rozbawiona.



przepraszam,ze taki krotki,ale mialam mase roboty, jutro dodam dluzszy <3

piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział drugi

Nie mogę w to uwierzyć! Nie pamięta mnie ? NIE PAMIĘTA ! A ja się łudziłam, że nie ma czasu ...

  -Amy?-zapytał Harry
-Tak nagle wiesz, jak mam na imię? -chciałam, żeby sobie poszedł.
-Słuchaj ...-usiadł koło mnie- przepraszam Cię.
-A wiesz chociaż za co mnie przepraszasz?- nie dawałam za wygraną.
-Tak. Przepraszam, że o Tobie zapomniałem. Wiem, pamiętam, że obiecywałem Ci, że zawsze będę przy Tobie. Że będziemy spędzać wolne chwile razem..Że kiedy będziesz miała zły dzień lub coś się stanie, masz dzwonić, a ja przyjadę, nawet jak będę na drugim końcu świata. - spuścił głowę
 
  Spojrzałam na Hazzę. On .. płakał.

  -Harry? - zapytałam.
-Tak?-podniósł głowę.
-A wiesz, co mnie naprawdę w tym boli? - spojrzałam na niego.
-Co ?-naprawdę był ciekawy.
-Że po tym, jak Cię wspierała za czasów X-Factor'a , ty się w ogóle nie odezwałeś.-powiedziałam ciągle na niego patrząc.
-Amy... ja... Przepraszam. Wybaczysz mi ? -zrobił minę smutnego pieska.
-Hahahaha, no nie wiem. Takim złym pieskom się nie wybacza .. - poprawił mi się humor.
-No jak to?! - Harry wstał i przerzucił przez ramie, jak worek.
-Harry ! Hhahahahaha ! Nie! Puść mnie! Proszę ! hahahah - próbowałam się wyrwać.
-Oooo , patrzcie mam worek ziemniaków! Sprzedam! Albo lepiej! Oddam za darmo! - żartował.
-No okej,okej! Wybaczam Ci! Ale mnie PUŚĆ ! - zaczęłam się śmiać.
-Okeej.- postawił mnie na ziemi.-To teraz ... kto pierwszy dobiegnie do domu, zje najlepsze ciastka!- zaczął wygłupiać się Harry.
-No ej! Czekaj na mnie! - pobiegłam za nim do domu.

Wbiegliśmy do domu, prawie równocześnie.
 -Już prawie mnie przeganiasz.Ale musisz jeszcze poćwiczyć.-Hazz zaczął mnie pouczać.
-Ooo.. już wszystko ok? - zapytała Ciocia.
-Wszyściutko-odpowiedziałam.-eemm .. Ciociu . Możesz na chwilkę?-zapytałam
-Jasne. Coś się stało.?-zmartwiła się.
-Bo wiesz... gdzie masz ciastka, bo jak Harry się dopadnie, to nic nie zostanie- odpowiedziałam.
-Hahahaha, masz rację. 3 szafka od lewej. Tylko nie jedz za dużo, za chwilę obiad.- odpowiedziała z uśmiechem.

 Wzięłam ciastka i szybko pobiegłam na górę do pokoju. Harry chyba się domyślił o co chodzi, bo pobiegł za mną.Weszłam do "mojego" na miesiąc pokoju. Mieszkałam już w nim kiedyś, jak byłam mała, a rodzice wyjechali razem na wakacje... Tylko, tym razem pokój był urządzony bardziej młodzieżowo, niż przedtem.
 -Puk,puk- udawał pukanie Harry.
-Co? Czyżby ktoś pukał?- podeszłam do drzwi.- Ooo, to ty Harry, zapraszam do mego domu.- otworzyłam mu drzwi.
-Ale pięknie się urządziłaś, oo i ciasteczka na stolę. Poczęstuję się.-udawał przybyłego gościa.
-Proszę, proszę. Tylko nie za długo, bo muszę iść na obiad.- też udawałam.
-A to ja też się skuszę. - wziął mnie pod pachę i zeszliśmy na dół na obiad.

  *19.00*
 Lepiej chyba być nie może. Znowu jest jak kiedyś. Ja i Harry strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Jak dawniej.
*puk,puk*
  -Proszę !-krzyknęłam, zamykając laptopa.
-Hej, nie śpisz? -zapytał Harry siadając na łóżku.
-Nie... Chyba nie. - zaśmiałam się.
-To dobrze, bo mam dla Ciebie niespodziankę.-położył na łóżku torebeczkę.- Czekam na dole - uśmiechnął się wyszedł .



Mam nadzieję, że opłacało się czekać na drugi rozdział. Postaram się do niedzieli dodać trzeci :) Liczę na miłe komentarze :D

wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział Pierwszy


-Amy ! - usłyszałam wołanie z dołu. To był tata. - Słucham...- powiedziałam schodząc na dół.- Pamiętasz,że lekarz zalecił mi snatorium ? - spojrzał na mnie. - No tak, ale to miło być w przyszłym roku- nie rozumiałam o co tacie chodzi. - No więc, jest jedno wolne miejsce, ale muszę być tam jutro rano. - oznajmił - a co w związku z tym ? - na serio nie wiem o co chodzi! - Więc ty pojedziesz na caaalutki miesiąc do cioci do Londynu. - zamurowało mnie. - Ale tato! Ja mam już 16 lat! Dam radę sama! Przecież wiesz! - nie sądziłam,że walnie poniżej pasa. - Wiem kochanie,ale się już nie wywiniesz. Ciocia już wie i szykuje dla Ciebie pokój. - był wyraźnie zadowolony,że będę miała miejsce u Cioci.- Ale tato .... - ciągnęłam . - Żadne ale ! - naturalna rodzinna kłótnia ciągnęła się, aż w końcu tata wygrał. Musiałam jechać do Cioci i to na cały miesiąc !
*rano*
- Zabrałaś wszystko?- mówił tata,zamykając klapę od bagażnika. - Tak, wszyściutko! - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. - No to ruszajmy! Szkoda czasu! - usiedliśmy z tatą i ruszyliśmy do Cioci.
Podróż trwała nie całe 3 godziny. Kiedy byliśmy na miejscu, tata obudził mnie (jechaliśmy wcześnie rano, dlatego zasnęłam) ,podał walizkę i rozmawiał z Ciocią. Zabrałam walizkę ze sobą i weszłam do mieszkania. Wszystko jak dawniej! Zostawiłam walizkę, podeszłam do kominka, zobaczyłam zdjęcie. Moje i Harry'ego . Mieliśmy z 8 lat. Staliśmy objęci w piaskownicy, a dookoła nas było mnóstwo babek, zamków z piasku. Doskonale to pamiętałam. Chciałabym wrócić do tych czasów, kiedy Harry i ja ... przyjaźniliśmy się. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Szybko się odwróciłam. Nie mogłam uwierzyć! To był ... Harry! - Hej śliczna ! Co tu robisz? aaa, pewnie jesteś fanką 1D, tak, dam ci autograf, zrobimy sobie zdjęcie i przejdę się gdzieś z tobą - zrobił minę a la James Bond. - Naprawdę mnie nie pamiętasz ... ? - łzy napłynęły mi do oczu . Wybiegłam do ogródka, który był przed domem,a kiedy wybiegałam wpadłam na Ciocię, coś mówiła,ale nie usłyszałam .Usiadłam na ławce, na tej, gdzie po raz pierwszy dostałam ze śnieżki od Harry'ego. Nie mogę w to uwierzyć... on mnie nie pamięta ?
-Harry! Co się jej stało? - spytała ciocia Harry'ego. - A kto to w ogóle jest ?- zapytał zdziwiony. - No jak to kto ? Amy ! - powiedziała Ciocia. - Amy ... ? - ...




Mam nadzieję, że podoba Wam się pierwszy rozdział :) Dodam następny dopiero w piątek. Myślę, że będzie warto czekać, aż do piątku :3

Prolog


Amy Styles, 16 lat.










Harry Styles, 18 lat (kuzyn Amy)





















One Direction :Liam (19 l.), Harry (18 l.), Zayn(19 l.), Louis (20 l.), Niall (19 l.)

Alex Brown, 16 lat. (najlepsza przyjaciółka Amy)


















Nazywam się Amy, Amy Styles. Tak pewnie mówi Ci coś to nazwisko. Możliwe,że kojarzysz je z Harrym Styles'em z One Direction. Tak, dobrze Ci się kojarzy. Harry jest moim kuzynem. Nie widziałam go bardzo długo i nie mam na razie takiego zamiaru. Pewnie chcesz wiedzieć dlaczego ? Może to dziwnie zabrzmieć, ale ... Harry o mnie zapomniał. Może zacznę od początku. Kiedy miałam 4 lata, a Harry 6, zmarła moja mama. W tym czasie byłam taka pesymistycznie nastawiona, często płakałam, Wtedy Harry obiecał mi,że zawsze, ale to zawsze będziemy razem, kiedy będę go potrzebować, on przyjedzie, nawet gdyby był na drugim końcu świata. Przez 10 lat byliśmy praktycznie nierozłączni. Wszystko robiliśmy razem. Kiedy Harry poszedł na casting do X-Factor, zaczęliśmy się od siebie oddalać... Teraz, kiedy Harry jest sławny, nie utrzymujemy kontaktu... Nie dzwoni, nie pisze, ja też przestałam. Jeśli chodzi o One Direction, nie jaram się nimi, jak inne laski w moim wieku.